Herbaciarnia

ja coś zimnego - powiedział do kelnerki - cokolwiek byle zimnego

-mam nadzieję, że nie poraniłam cie za bardzo- powiedziała

kiedy? - spytał Thoqqua - chodzi o drzewo? Jestem tylko lekko potłuczony

ale miło, że się martwisz - uśmiechnął się

-Ostatnio ciągle przytrafiają mi się takie dziwne akcje. Ciągle robię z siebie jakąś sierotkę, którą trzeba się opiekować.- westchnęła- Wcześniej jakoś umiałam o siebie zadbac, ale ostatnio...dzieje się za duzo...hmm...

Thoqqua zaśmiał się
- Wcale nie robisz z siebie sierotki - powiedział - Przynajmniej ja tak nie uważam

-Cóż, nie znałeś mnie na długo wcześniej- stwierdziła- Ja widzę różnicę.- wstchnęła i odruchowo sięgnęła do kieszeni- Cóż, mam nadzieję, że niedługo mi przejdzie.

Wcale tak dużo się nie dzieje - powiedział - Mój dzień polega na plątaniu się po mieście i zapraszaniu cię na obiad - uśmiechnął się - A ty nawet na tym zyskujesz

-Taa...-też się uśmiechnęła- Jak dla mnie dzieje się sporo, tyle że...ekhm...poza miastem- powiedziała w końcu i zaczęła pić dopiero co przyniesioną herbatę- Wiesz, dzięki, za to, że jestes dla mnie taki miły- uśmiechnęła się.

Nie ma sprawy - powiedział biorąc swoją herbatę - miło z kimś pogadac

-Tak. Jest. Niekażdy mnie lubi- odparła.

Tak? Jest? co jest? - spytał Thoqqua

-Miło pogadać.

Może niekażdy cię lubi, ale jak tak - uśmiechnął się i zaczął pic herbatę

Uśmiechnęła się tylko w odpowiedzi.
<idę spać, do jutra!>

Sak uśmiechnęła się pod nosem i zamówiła herbate

Dopił szybko herbatę - Już lepiej - uśmiechnął się

W tej chwili zauważyła Sak i pomachała do niej wołając tak, że nie sposób było jej nie zauwazyć.
-Heeej, Sak! Co słychać? Dlaczego się do nas nie dosiądziesz?- zaproponowała

Uśmiechneła się
- Nie chciałam wam przeszkadzać w rozmowie - powiedziała i dosiadła sie

-Wcale nie przeszkadzasz- odparła swobodnie- Im nas więcej tym weselej.

- Skoro tak twierdzisz - odpowiedziała

-Tak właśnie twierdzę- kiwnęła głową przytakując- Co u ciebie słychać? Ostatnio jesteś chyba dość zabiegana.

- Hehe... Tak.. Jakiś urlop by się przydał

-O, tak!- kyrie zapaliła się do tego pomysłu- Weź kilka dni wolnych to pójdziemy wszyscy pokąpać się w jeziorze, ostatnio zrobiło się tak ciepło....a może nawet jakiś mały biwak się urządzi, ognisko....- rozmarzyła się