Ramen bar

A skąd się tu wzięłaś? - spytał - I dlaczego postanowiłaś się osiedlic?

Aaa... - ziewnął po skończeniu kolacji - Ale jestem śpiący... Niezbyt się wyspałem wczoraj...

-Postanowiłam się osiedlić, bo tu jest tłum ludzi- odpowiedziała kończąc swoją porcję- Łatwo się wtopić. Heh, to trochę zabawne, bo ludzi zwykle przybywają tu dla Biblioteki :P

Może już pójdziemy? - spytał - Zaraz przysnę i jak znam życie to zwali się reszta a jak się obudzę to będę miał kartkę z napisem "On płaci" lub coś w tym rodzaju - Zaśmiał się

Uśmiechnęła się niewinnie.
-Dobrze. Chodźmy.

Proszę rachunek - krzyknął do kelnerki - Ja tu też przyjechałem dla biblioteki głównie ale poznałem was i moje życie zaczęło się zmieniac na lepsze chyba... - kelnerka podała kwitek - pierwszy raz tutaj tak mało płacę - zaśmiał się i zostawił pieniądze na tależyku - Idziemy?

Kyrie zaśmiała się tylko.
-Idziemy.

Odprowadzę cię bo mam prawie po drodze - powiedział wstając - Wreszcie się dobrze wyśpię.. Jak do tej pory ciężko tu było ze snem u mnie - zaśmiał się - jak mam spac w takim towarzystwie?!... - spytał

kiwnęła głową.

Usiadła przy stoliku i zamówiła rosół. Wolała przez jakiś czas omijać restaurację. Z zapałem zabrała się za jedzenie.

wstała i zapłaciła pieniędzmi, które dostała swego czasu od Thoqquy. To popsuło jej trochę humor i nadąsana wyszła.

Cicho weszła do baru i zajeła jedno z miejsc pod oknem. Kelner podszedł do niej i poprosił o zamówienie.
- Numer 67.
Rzuciła bez zastanowienia nawet nie patrząc na menu, a kelner pospiesznie zapisał zamówienie.
- Proszę chwilę zaczekać. Danie będzie za 15 min - powiedział uprzejmie i odszedł w stronę baru.

Weszła do baru rozglądając się za swoimi zapałkami.

Po upływie około 25 min Raven kończyła swój posiłek. Odłożyła sztućce i wyjeła z kieszeni odliczoną sumę pieniędzy. Położyła je na blacie i skierowała się w stronę wyjścia. W lokalu pozostały tylko trzy osoby, kelnerka i dwóch mężczyzn dopijących swoje piwo.
Wyszła niezauważona przez nikogo i skierowała się w stronę Strasznego Wzgórza.

Do Ramen baru wszedł Samya. Rozejrzał się i po chwili znalazł odpowiadający mu stolik. Usiadł i wziął do rak kartę menu. Kelnerka pojawiła się po minucie.
- Czego pan sobie życzy? - spytała, uśmiechając się.
- Beef ramen i... potem sałatkę z tuńczyka, zimną w smaku. - powiedział akcentując przedostatnie słowo. - I dużą szklankę wody mineralnej. - dodał. Kelnerka ukłoniła się lekko i odeszła.

Kyrie rozglądała się z irytacją. Była już prawie pewna, że nie zostawiła tu zapałek, ale nie chciało jej się wracać do Sakury. Klenerzy patrzyli na nią trochę dziwnie, ale nic nie mówili. Podeszła z rezygnacją do najbliższej osoby <samya>
-Masz może zapałki?- spytała

- Nie. - odpowiedział dziewczynie. Poza nią, nie było tu zbyt wielu osób. Podobało mu się to, lubił atmosferę miejsc gdzie ludzi było mniej niż powinno, a i było mu to na ręke bo nie chciał na siebie zwracać uwagi, na razie. W dłoni obracał dwie srebrne monety...

<a ja myślałam, że to ramen bar :P>
Mruknęła coś pod nosem i wyszła niemalże ciskając błyskawice wzrokiem.

Po parunastu minutach wróciła kelnerka z zamówionymi daniami i szklanką wody.
- Sałatka jest taka jaką pan sobie życzył. - powiedziała i ukłoniła się lekko.
- Dziękuję. - kelnerka ukłoniła się ponownie i odeszła a Samya zabrał się za jedzenie ramenu.
Kiedy skończył, wypił połowę wody ze szklanki i zaczął spokojnie jeść sałatkę. Była pyszna i kiedy i z nią skończył, wypił resztę wody. Westchnął lekko i położył na stole dwie srebrne monety. Wyszedł z Ramen baru i udał się do...

< to nie ja ustalam menu :] >

Weszły do środka i zajęły stolik. Mimo późnej pory było dość tłoczno.

- Dużo tu dzisiaj ludzi... Jak ostatnim razem tu byłam było prawie pusto... - powiedziała do Kyrie zanim jeszcze podszedł do nich kelner i poprosił o zamówienie.