mój dom to ziemia...

-Tak? Hehe.. Ja mieszkam sama i wstaje zwykle koło południa, ale ostatnio nie mogę zasnąć....- zamilkła an chwilę- Jak tu jeszcze trochę posiedze to chyba zapuszczę korzenie, idę się przejsc - odstawiła kubek i wstała

Ja nie mogę - spojrzał na Kyrie i się uśmiechnął - Skończę śniadanie i może ją obudzę

- Jak sobie życzysz... - Sakura wolnym krokiem odeszła w stronę drzewa.

kyrie otworzyła oczy i patrzyła w ognisko, nie wykazywała jednak innych oznak przytomności

Thoqqua skończył kanapki i ziewnął

-przyjdzie- szepnęła i usiadła już samodzielnie. Przetarła oczy i rozejrzała się trochę zdezorientowana

Hę? Kto przyjdzie? - spytał

Chcesz coś na śniadanie? - spytał Thoqqua

<sorki>
spojrzała na niego.
-On przyjdzie- oznajmiła, wstała i wyciągnęła się

Goth? - spytał wciąż niepewny - Chcesz może już śniadanie?

-Nie, nie goth. Po prostu....on- popatrzyła w stronę namiotów- Bo to nie wystarczy, przecież wiem, że nie- pokręciła głową- Nie, nie chcę śniadania, dziękuję- i zaczęła składać swój koc

Że co? - pomyślał Thoqqua i znów ziewnął

kyrie nie odpowiedziała, usiadła na złożonym kocu
- Co dziś mamy zamiar robić?

A co chcecie robic? - spytał sięgając po papierosy - Ja najpierw mam zamiar zapalic. Chcesz? - spytał

-papierosy jakoś mi nie smakują- odparła i zapatrzyła się w ogień
<sorki, muszę lecieć, może będę później>

ok - zapałił i schował papierosy do kieszeni
<spoko>

Idę się wykompac - powiedział i poszedł nad wodę

Nad wodą Thoqqua rozebrał się "doniecałkiemnaga" i wszedł do wody - Zimna! - krzyknął

Sakura podczas spaceru znalazła bukiet zwiędłych kwiatów.
-Hę? Szkoda ich.... - powiedziała do siebie i na piasku wyrsowała okrąg transutacyjny. Po chwili w nim znalazł sie świarzy już bukiet kwiatów
- Teraz dużo lepiej - uśmiechneła sie i wróciła z kwiatami do obozu.

Goth obudzony rozmowami w obozie otworzył oczy. Leżał jednak przez chwilę patrząc w sufit namiotu. W końcu wygrzebał się z namiotu.
W obozie była Sak i Kyrie. Thoqqua kąpał się w jeziorze.
- Witajcie
Zauważył bukiet kwiatów w rękach Sak, przypominały mu tamte, które miał zamiar dac Sak ale zwiędły.
zamyślił się na chwilę, w końcu rozebrał się do niecałkiemnaga poszedł się wykąpac przed śniadaniem.

Sakura położyła kwiaty przy ognisku ale w bezpiecznej odległosci. Nastepnie położyła się na trawie cieszac sie wolnym czasem.

<ehh...zostawić forum na dwa dni i od razu wszystko zamiera :P>
Kyrie powiodła dookoła nieco przytomniejszym wzrokiem i zauważyła, że wszyscy już wstali. Przeciągnęła się, zaniosła koc do namiotu i zabarała się za organizację jakiegoś śniadania.

Wstała, spojżała na organizująca sniadanie Kyrie.
- Co będziemy dzis robić? - spytała

-Możemy zrobić duże ognisko drzewa pod dostatkiem- odparła wskazując na las i zabierając się do jedzenia dopiero co zorganiozowanego śniadania

Thoqqua wyszedł z wody, wysuszył się i ubrał. Po chwili siadł przy ognisku.