mój dom to ziemia...

ech - westchnął Thoqqua kłasąc ostatnią gałąź na stercie - ominęło mnie coś ciekawego?? - spojrzał w stronę jeziora - Goth ciągle tam siedzi? - spytał

<sorry, że mnie nie było długo ale mam kłopoty z wolnym czasem...>
Możecie coś dla mnie zrobic? - zaczął Thoqqua - Jak będę się dziwnie zachowywac to mocno mi przywalcie.. ok?

- Nie ma sprawy - zaśmiała się po czym zwróciła się do Kyrie - Sugerujesz coś? Poza tym, jezeli ciebie gdzieś spotykam, zawsze jestes w towarzystwie Thoqquy. Nie sposób was od siebie odciagnąć - uśmiechnęła się lekko

Thoqqua spojrzał na Sak - Po prostu trafiasz na nas keidy gadamy. Zresztą ciebie widziałem tylko kilka razy - Thoqqua znów spojrzał w stronę jeziora - Jesteście pewne, że on się już nie utopił? Zabawnie będzie wyglądał po tak długim czasie pobytu w wodzie - zaśmiał się - Jeżeli z niej wyjdzie

- Jezeli? Widzę, ze masz jakieś nadzieje, ze tam zostanie, co? - znów spojrzała na jezioro - sądze, ze jednak jeszcze zyje

Thoqqua zaczął się śmiac - Ja mu źle nie życzę dopóki nie jest wrogo nastawiony, ale człowiek, który spędza pół dnia w wodzie nie jest zbyt normalnym zjawiskiem

<idę pisac polski... sorry>

- Możliwe... Bardzo możliwe... Tak. Na pewno. Goth w ogóle czasami się dziwnie zachowuje.. Ale jest sympatyczny - uśmiechnęła się do siebie

<okok>

-Jak dla mnie nie jest dziwniejszy od nas wszystkich- zawyrokowała zupełnie obojętnym tonem- Spójrzcie tylko na nas. Całkiem niezwykłe zbiorowisko ludzi jedynych w swoim rodzaju.

Racja - powiedział Thoqqua i rozłożył się na ziemi - Ale to i tak dużo nie zmienia. Jest na świecie pewnie wiele osób do nas podobnych - Zaśmiał się głośno - Goth powiedział by coś w rodzaju... Żaden człowiek nie jest samotną wyspą - Powiedział naśladując ton głosu Gotha

-Raczej każdy bez wyjątku jest samotną wyspą- powiedziała- Jak myślicie, czy Goth mógł mieć dużo pieniędzy?- spytała niby mimochodem

-Nie sądze... Właciwie... ciekawe dlaczego nie ma domu... to znaczy, wiecie, takiego ze scianami i w ogóle... - zamyśliłam się

-Może nie chciał, żeby mu spłonął- odparła uśmiechając się z rozmarzeniem

- Hę? Chyba jednak nie o to chodziło... moze go jednak w końcu wyciagniemy? - zaproponowała

-Czy ja wiem....woda jest chyba zimna...i nigdzie go nie widać- zamarudziła dokładając kilka gałęzi do ogniska

- Moze własnie dlatego powinnismy go poszukać, co? Nigdzie go nie ma.

-To gdzie masz zamiar zacząć go szukać? Przeszukiwać po kawałku całe jezioro?- spytała krzywiąc się lekko- Lepiej poczekać aż ciało samo wypłynie, w końcu zawsze wypływa...-zaproponowała z nadzieją w głosie

- Eee... ciało? A Gothreek? - spytała niepewnie

-Ciało gothreeka- uściśliła- Choć raczej ciężko będzie je rozpoznać, całe sine i opuchnięte- pokiwała smutno głową- widywałam już topielców, niezbyt piękni, muszę przyznać- wzięła długi patyk i zaczęła grzebać w ognisku wzniecając sporo iskier

Sak natychiast to sobie wyobraziła
- Widziałam jak wczoraj pływał, nie sądze zeby się utopił - potrzasneła głową zaprzeczając i odganiajac okropny widok sprzed oczu

-Skurcz może złapać każdego, zwłaszcza w tak zimnej wodzie- przez chwilę przyglądała się uważnie tafli jeziora- Coś tam pływa...-zauważyła

- To chyba kaczka - mruknęła - Właściwie.. dlaczego odrazu zakładasz, ze się utopił. Nie mamy całego jeziora na widoku, pewnie wyszedł na brzeg gdzieś, gdzie go nie widzimy i tyle - burkneła

-Wyszedł prawie nagi, bo ubranie zostawił tutaj- pokazała niewielki stos na brzegu- Taa, on tak lubi. Zaczepia wtedy młode dziewczyny w lesie i jest w swoim żywiole- zaśmiała się- Zakładam, że utonął, bo w wodzie raczej ciężko spłonąć żywcem- zauważyła

- Tia.. Cięzko - przyznała - a ja myślę, ze jednak wyszedł na brzeg i teraz zaczepia młode dziewczyny w lesie..- zaśmiała się- albo usiadł i zasnał czy cos w tym stylu

kyrie kiwnęła tylko głową
<lecę juz>