Spalony domek

Dom jest niewielki, drewniany i zdecydowanie podpalany i gaszony zbyt wiele razy. Ciągle wydaje się dymic, a jego ściany nawet z zewnatrz są gorące. Powietrze wokół niego faluje jak w upalny dzień. Przed nim nie rosną żadne kwiaty, jedyne drzewo jest bezlistne i ma osmalony pień.
Wewnatrz jest ciemno i duszno, pod sufitem unosi się biały dym. Wszystkie meble toną wręcz pod rozłozonymi książkami i zwojami. Na środku podłogi, jedynym nie opanowanym przez nie miejscu, znajduje sią krag żaru. Kominek płonie bezustannie, mimo iż dawno juz zabrakło drewna.

wróciła do domu.

wyczołgała się z domu z wyraźnie nieciekawą miną

wróciła, pospiesznie rzuciła przyniesione rzeczy na podłogę i dokładnie zamknęła wszystkie drzwi i okna. Z komina zaczął unosić się dym

słychać jakieś krzyki, przez chwilę dom świeci na zielono. Kyrie wychodzi na próg z zabandażowanymi nadgarstkiami, rozgląda się przez chwile i wychodzi.

Zatrzymała się przed bramką- a raczej jej szczątkami.
-To tu mieszkam...nie wygląda to zbyt okazale :P Dzięki za odprowadzenie.

- Nie ma za co... ładny domek - popatrzył wesoło na spaloną chatkę.

-ee...dzięki. Wierz, albo nie, ale spalił się kiedy nie było mnie w domu :P

Hmm. - uśmiechnął się - Dobrze, pójdę sobie na razie... może się jeszcze spotkamy. Poszukam czegoś interesującego do roboty, ciau. - poszedł sobie...

a Kyrie zamknęła się w domku chcąc wszystko odespać.

odespawszy ile trzeba i zmieniwszy bandaże udała się na poszukiwanie kogoś z zapałkami :P

stanęła przed bramką ( raczej jej szczątkami...a raczej przed miejscem gdzie powinna być bramka :P) i zawachała się na chwilę. Sięgnęła do kieszeni znalazła w niej faję, ale...nic po za tym.
-Kurde- mruknęła i szybko odeszła. Właściwie prawie biegła.

zatrzymali się przed szczątkami bramki

Gothreek i Sakura powoli odprowadzali Kyrie do domu

-Fajny dom ale czy on.... Faluje? Nie chyba jednak za dużo wypiłam

-to ziemia faluje- poprawiła ją Kyrie mocniej ściskając ramię Gotha- nie domek. On tylko...dymi

Po chwili milczenia Goth odezwał się
- no to jak już was wszystkich odprowadzę będę musiał znalezc sobie miejcsce na nocleg... - powiedział i westchnął

- a co do falowania to niebo faluje ...

-Możesz spać u mnie, choć obawiam się, że będziesz się bał zawalenia....zupełnie nie wiem dlaczego wszyscy się tego boją....

-Domek!- uparła się Sakura

Nie trzeba naprawdę dam sobie radę, stwoże jakiś domek a jutro to wezmę się za niego na poważnie...

-Taaak...myślę, że jednak się nie zawali...do tej pory jakoś stoi...hmm...może faktycznie trochę faluje...:P

Dzięki za propozycje... ale jesteśmy upici i coś mogło by z tego wyniknąc... -w połowie zdania czknął

-Pożar?- spytała z nadzieją

-moje nogi falują !!