Sakura |
Wysłany: Czw 17:25, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
Weszła ponownie do ciasnego pokoju trzymając w ręce jakąś papierową torebkę
- Wiesz już kim jestem? - zagadnęła
Mężczyzna nie odpowiedział. Drżącymi rękoma przygotowywał narzędzia.
- Wiesz.. hehe.. nigdy nie byłeś zbyt sprytny.... Może dlatego nie byłeś też zbyt dobrym kompanem w 'interesach'.. bez róznicy.
- Gdzie chcesz ten krąg? - spytał
Sak wskazała wewnętrzne strony obu swych dłoni a męzczyzna natychmiast zabrał się do pracy płacąc uderzeniem w głowę za każdy nierozsądny ruch. Gdy skończył Sakura udała się do wyjścia.
- Ekchem.... a zapłata? - odezwał się nieśmiało, co w połączeniu z jego wyglądem wyglądało komicznie. Przyłożyła do jego głowy rękę z wzorem transmutacyjnym. Chciał odskoczyć, lecz za swoimi plecami szybko wyczuł ścianę.
- Zapłatą dla ciebie powinno być to, ze pozostawiam cię przy życiu... Za to co zrobiłeś powinnam cię torturowac wieczność - w jej głosie nie było słychać już drwiny a autentyczną złość
- Nic mi nie możesz zrobić... teraz jestes psem wojskowych... wsadziliby cię...
Oczy Sak zapłonęły po czym uderzya go kilkakrotnie w brzuch. Przewrócił się po czymjeszcze otrzymał kilka bardzo mocnych kopniaków. Gdy się obudził, nie był się w stanie ruszyć przez pewien czas a Sakury już nie było.
Ci, którzy widzieli jak wychodziła ze studium zobaczyli jedynie jak wbiega w ciemną uliczkę. Błysnęło błękitne światło i nie było po niej śladu. |
|
Sakura |
Wysłany: Śro 17:15, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
Sakura weszła do małego, ciasnego pomieszczenia umieszczonego w piwnicy. Odrzucił ją odór zdechłego szczura. Wycofała się kilka kroków i z tym razem przyogotowana weszła do środka. Miała nadzieję na wejście niepostrzeżenie, lecz spróchniała podłoga skrzypiąca pod jej cięzarem nie pozwoliła na to. Gdy pokonała ciasny, słabo oświetlony korytarz weszła do małego zagraconego pokoiku. Wszędzie były kartonowe pudła i półki pełne jakichś podejrzanych substancji. Rozejrzała się niepewnie i w koncu spojrzała na grubego, niskiego człowieczka, który wyglądał, jakby nigdy stąd nie wychodził. Wystraszyła się w pierwszej chwili, gdy człowieczek skierował na nią wzrok, lecz uśmiechnęła się szeroko, gdy zobaczyła jego twarz. Już się nie bała, a w jej spojrzeniu ało się dojrze wzgardę.
- Ładnie się urządziłeś... Bywało już u ciebie gorzej, nie?- zagadnęła
- Kim do diabła jestes! I czego chcesz! - Krzyknął z miejsca
- Miło witasz gości.. jak zawsze zresztą - skrzywiła się - To studuim tatuazu, jak mniemam, proszę więc o usługę. - Narysowała coś na kartce - byłbyś w stanie to zrobić?
- Yhy... ale kim jesteś? Możeby się tak jaśniepanna przedstawiła, co? - bruknął - bo zachowujesz się jakbś nie wiadomo kim była miłoby bylo wiedzieć, jakby tu jakies sławy zawędrowały
- Przedstawić się? Nie - stwierdziła krótko - wrócę tu za godzinę, obyś był milszy, bo.. hehe.. bo ci się przedstawię - uśmiechnęła się wrednie i wyszła. |
|