Łąka

-Moja słodka tajemnica - powiedziała usmiechając się

Kyrie zaśmiała się znowu.
- Nie wyglądasz na specjalnie tajemniczą osobę.

-Jak te pozory lubią mylić, nieprawdaż? Ty nie wyglądasz mi na osobę palącą dziwne zioła w fajce na łące. Co to własciwie jest? Tytoń?

-Nieprawdaż- przytaknęła- Swoją drogą ciekawe jak w takim razie wyglądam, jeśli nie jak osoba paląca fajkę na łące? :P hmmm....

-Jak ładna młoda dziewczyna nie paląca fajki na łące. :P Po co własciwie się tym trujesz?

-W takim razie masz jakieś halucynacje, bo zapewniam, że siedzi przed tobą dziewczyna paląca fajkę na łące :p Może masz majaki z niewyspania :P

-Mówiłam o tym, ze gdy nie palisz to nie wyglądasz na taką która by paliła fajkę na łące. Gdzie indziej, to bardzo prosze, ale na łąće :P - zasmiała sie

-Wolna łąka- odparła trochę sennie.<zioło działa :P>

-Wspominałam już o mylacych pozorach. Stwarzasz własnie takie. Możesz mi zdradzic, co tam palisz?

-Hmmm....tak, mogę- wytrząsnęła żar z fajki, schowała ją do kieszeni, wstała i otrzepała spodnie- Czas na mnie. Miło się rozmawiało.

-A i owszem, miło. Bywaj kyrie. - Spojżała na nią (nie robiła tego od akcji z żabą) po czym ponownie zajęła sie oglądaniem nieba, któree w tym czasie zasnuło się ciemnmi chmurai wróżącymi deszcz

Wstała i poszla.

Po łące szedł Mik, trzymając w ręku jakiś woreczek. Gdy znalazł dogodne miejsce, usiadł sobie po turecku i skupił się. Po chwili woreczek był już dobrze rozgrzany. Odwiązał sznurek i ze środka zaczęło lekko parować...

Patrzył chwilę na zawartość, aż wreszcie zjadł ją w całości... Wstał, odetchnął i gdy próbował transmutować woreczek i ziemię dookoła, użył za dużo mocy i eksplozja odrzuciła go metr do tyłu.
- Oho, działa. - otrzepał się i opuścił łąkę...

Sakura przyszła na łąkę i jak to się niedługo stanie jej zwyczajem - usiadła w wysokiej trawie. Schowała twarz w dłoniach.

Zaczęła grzebać po kieszeniach w poszukiwaniu jakiejś husteczki, nie znalazła jej jednak więc płynące z jej oczu łzy wytarła rękawem.

Gothreek wszedł na łąkę rozejżał się i powoli suną między trawą w kierunku romantycznego miejsca...
- cicho wszędzie głucho wszędzie gdzie są wszyscy?, Thoqqa i Kyrie siedzą w jej domku, Mik gdzieś zniknął, a Sakura pewnie się gdzieś błąka...- mówił do siebie, zaraz jednak przestał gdyż zauroczył go szum pobliskiego drzewa...
jednak się nie zatrzymał, szedł dalej...

Sakura spostrzegłwszy iż nie jest już sama na łące próbowała powstrzymać płynące po jej policzkach łzy. Bez większego skutku.

powoli opuszczał łąkę, miał jednak zamiar niedługo tu wrócic...
był ciekaw jak wygląda romantyczne miejsce,

Sakura poruszyła się niespokojnie. Ucieszyła się iż może jej jednak nie zobaczył i pozostanie tutaj niezauważona

Gothreek zniknął z łąki

Wstała rozglądając się badawczo. Z zadowoleniem zauważyła, ze znów jest na łące sama. Jednak nie pozostała tam długo. Swe kroki skierowała do lasu

Gothreek po raz kolejny tego dnia przechodził przez łąkę i jak zwykle nikogo na niej nie zastał, dlatego ruszył żywszym krokiem w strone Centrali, może tam kogoś spotka a jak nie to pujdzie się napic lub coś zjeśc...

Przyszła i usiadła na kamieniu.

Wszedł na łąkę i siadł koło Kyrie - Jak minął dzień? - spytał próbując wygodnie się usadowic