Wielki Ciemny Las

Jest to Wielki Ciemny Las. Jest wielki i ciemny ^^. Można łatwo się tu zgubić.

Wielkim ciemnym lasem szedł sobie Mik, nucąc coś pod nosem.

Sakura wbiegła w las. Usłyszała jakis dzwięk. Rozejżała się ponownie. Zobaczyła mężczyzne wędrującego Lasem. Skryła się za drzewem i ostrożnie go obserwowała.

Hmm. - mruknął i zatrzymał się.

przyszła, popatrzyła na stojących nieruchomo ludzi i uśmiechnęła się
-ceść!- podeszła energicznie- Ma ktoś może zapałki? :P

Sakura odbiegła dyskretnie i zatrzymała się kilka drzew dalej. Nie słyszała głosów lecz mogła spokojnie obserwowac Kyrie i Mika niezauważona.

Hę? - zdezorientował się na chwilę. - Chcesz ognia? Masz! - położył dłonie na ziemi i drzewo obok przybyszki spowiło się w płomieniach.

-hmmm....- wyjęła fajkę i wygiągnęła ją w jego stronę- Takim ogniskiem jej nie zapalę

- Powinienem się w czymś wyspecjalizować - pomyślał głośno przypalając małą gałązkę w "ognisku", które zrobił. Podał ją Kyrie. - Proszę.

-Dzięki- podpaliła fajkę, pyknęła kilka kółeczek w powietrze wyraźnie odprężona podrapała się po bandażach na nadgarstkach- A masz zapałki? :P

Sakura zakradnęła się bliżej rozmawiających ludzi celem usłyszenia ich rozmowy

Nie potrzebowałem. - wskazał wzrokiem na płonące drzewo.

wyraźnie się strapiła, przez chwilę patrzyła w ogień po czym znowu się uśmiechnęła. W tym uśmiechu było trochę niezdrowej fascynacji

-Hmmm....wolałaby zapałki.

Heh, jak ostatnim razem chciałem się ogrzać to kawałeku lasu się zajął.. przypadkiem - uśmiechnął się i zrobił krótką pauzę - Możesz mówić mi Mik, nieznajoma. Jeśli nie masz nic przeciwko to moglibyśmy ruszyć naprzód. Łażę po tym lesie już kilka dni...

-Jasne, spacer się przyda. Właśnie chciałam się przewietrzyć.- jeszcze raz spojrzała tęsknie na ogień- A więc Mik, dlaczego tak błądzisz po lesie? W końcu nie jest aż taki duży (co to jest kilkaset mil :P)

- Nie błądze, przechodzę. :] - powiedział. - Idę do jakiegoś miasta pewnie... hm, a jak ty się nazywasz? - spytał.

-Kyrie. Zguba. Najczęściej. Od dawna. Hmm....najbliższym miastem jest Centarala. Bo tego co jest wokół niej nie sposób nazwać miasteczkami :P

- Jest tam coś ciekawego do roboty? Eee, co ja gadam! Zawsze jest. - uśmiechnął się do siebie i rozejrzał się po lesie. - Hmm...

Sakura zadrżała. Bała się wykrycia.

kyrie usmiechnęła się tylko i podrapała bandaże.
- Robota jest zawsze, wszystko zależy tylko od tego co chce się robić...no, chyba że nie ma się konkretnych celów.

Spokojnym ruchem wyciągnął z wnętrza swojego płaszcza sporych rozmiarów pistolet. - Mmmm. - zamruczał rozglądając się dookoła. - Fajny pistolet, prawda? - powiedział i wycelował przed siebie. Na broni po chwili rozbłysł nieznany, alchemiczny wzór i Mik nacisnął spust. Huk wystrzału był potężny, a w drzewie, dokładnie tuż obok śledzącej ich dziewczyny wbiła się potężna, żelazna włócznia. - Mnie interesuje "ciekawa" robota. Hehe.

-w sumie nienajgorszy - odparła- ale jak dla mnie za mało dyskretny. Ciekawa robota, powiadasz? O taką trudniej. Nawet tu.

Sakura przestając być dyskretna. Poszła po bezdrożach, między drzewami mruczac coś o wrogach czekających za każdym drzewem

-ciekawy z niej dzieciak...- mruknęła sama do siebie